Dziś postanowiłam sprawdzić czy prowadząc bloga pocztówkowego będę mogła się obyć bez skanera. Wzięłam do ręki swój aparat (jedną z tych lustrzanek dla amatorów) oraz kilka kartek. Pstryk, pstryk ... i po kilkunastu minutach mogłam już oglądać efekty swojej pracy na komputerze. Niestety nie wyszło to za dobrze, zdjęcia nie oddają rzeczywistego wyglądu kartek, na części widać że były robione pod kątem, ponadto nie wszystkie wyszły odpowiednio ostre, a co gorsza większość z nich wymagała przycięcia.
Wniosek: trzeba kupić skaner...
Efekty póki co można zobaczyć w zakładce pocztówki na wymianę , którą niebawem uzupełnię :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz